moja ziemia żółta, zimna, nie orana, upijana deszczem, miękka od topniejącego śniegu, nosi na sobie asfaltową noc, a w niej wykopane czarne dziury pęknięcia w kamieniach jak spieczony chleb ze żwiru i głód zaspokojony przez perz, mech i olszynę a teraz widzę jak drzewa przesadzasz jak nosisz w rękach ich korzenie,… Czytaj dalej
Author Archives →
Grochówka
Teściu to prosty człowiek, ale strasznie wylewny. Gada jak nakręcony, jak polityk jakiś. Niestety często bzdury typu: – Pan Morawiecki to jednak mądry człowiek. Patrz Mariola jak on ładnie opowiada i zawsze taki uśmiechnięty. To mądry facet. Ogólnie jest pracowity i na swój pokrętny sposób to dobry człowiek. Pędzi bimber z grochu. Mocna rzecz. Wykręca… Czytaj dalej
Wczoraj wieczorem jeden z moich kotów zawinął się wokół mojej prawej stopy. Zrobiła to ona: czarno-ruda pijawka, z lśniącą sierścią. Uczyniła to w sposób bardzo charakterystyczny dla siebie. Na siłę, wbijając pazury w piętę i topiąc mały łeb w skarpetę. Druga: biało-ruda indywidualistka położyła się pod pachę również wbijając pazury, ale w żebra. Zakotwiczyły we… Czytaj dalej
już wiem, że wiatr ze wschodu nie jest zimny, rozrzuca ciepłe szczapy lodu, a te ogrzewają biebrzańskie rozlewiska podnosi poziom wody, pcha w łąki czerwone soki zachodów słońca nie jest zimny, nie wpada z rozpędu do ust, nie grzebie w kieszeniach płaszczy, nie rozbiera z liści drzew, nie łamie w kościach jak to… Czytaj dalej
niebezpieczna alergia na pościel, śpię pod śniegiem, śnię o roztopach w końcach palców, o sensacyjnym wejściu w śpiwór wiosny zamarznięta skóra staje się żółta opala je słońce schowane w chmurach, kra z włosów zasłania oczy, zatory zmarszczek czekają na ocieplenie płyń – mówisz szron na ustach pomaga oddychać pod lodem płyń do mnie… Czytaj dalej
zawiła ta droga do ciebie, nigdy nie doszedłem do jej końca bo poręcze z ciał węży, bo schody z powietrza, bo przerwy w oddechu, bo góry suchych liści i wspinaczka przez parki, bo witraże oczu i ciągle trzeba przed kimś klękać skondensowane turkusy nieba to jedyny ślad, że tu chodziłaś, da się je spędzić… Czytaj dalej
Pusta noc
Koniec sierpnia 1978 roku był wyjątkowo upalny. Woda zniknęła z większości studni, rzeka przypominała niewielki, leniwie wijący się między łąkami strumyk, a przechodzące często nad wsią burze łamały drzewa i dachy drewnianych stodół. Ludzie mówili, że idzie kolejny koniec świata, że znów wojna będzie, że zło na kolanach weszło do wsi Stasi Sad. A teraz… Czytaj dalej
widzę cię całym sobą oślepioną przez ciemność, z przykrytym pościelą cieniem jesteś zupełnie naga biel kadmowa spływa z ramion, utopiony obojczyk uderza o brzeg moich dłoni, a zanurzone w sobie wraki ciał wlecze do łóżka twój krzyk chciałem cię zaskoczyć patrzeniem na wskroś, chciałem żebyś cierpiała na bezsenność, rozmawiałbym z tobą dotykami całą… Czytaj dalej
nie czas dla poetów
jałowy brak światłych słów – żarzą się tylko te energooszczędne, rosną proste rymy, jak koń trojański bez nóg, serwisanci zdań są dostępni online, aplikacje do usuwania przecinków aktywuje się bez żadnych zgód sztuka kochania zbudowana z ortografów i niezrozumiałych słów, nadmiar cierpienia nie zadziwia, bo to tylko medialny szum, każda miłość czeka na rozwód,… Czytaj dalej
wpasowany
drga we mnie zachwytem, i słodko pachnie surową częścią powietrza, prowadzi do szczytu trzeszczącymi schodami z granitu, i widzę go w grudach słońca, w plastrach łąk, w kwadratach lasów, w szorstkiej nawierzchni polnych dróg mam zapieczętowaną nim dłoń, która dotyka cię po twarzy, i obejmujemy twoje ramiona razem, z czułością preparując stanik wystawiamy… Czytaj dalej