lubię jak przykładasz swoje stopy
do moich pleców wygiętych w łuk,
lubię jak przechodzą przez żebra do serca
wanna mojej krwi,
kąpiel czerwonych ust,
piana jęków do mycia oczu,
szczotka zadrapań do rąk,
do zaczesania resztek skóry
w gąbczasty uścisk
lubię jak się tam zamykasz
mówisz: z zimna,
mówisz: znikam,
mówisz: nigdy cię tu nie wpuszczę,
mówisz: lubię w tobie mieszkać
nawet nie wiem, że mam cię na sobie
nawet nie wiem, że ciągle spacerujemy
przygotowani na zimowy sen,
wykąpani w sobie,
zanurzeni,
utopieni w pościel,
cisi ,
wręcz beztlenowi