i jeszcze polukrowane, słodkie,
ubabrane gorzką czekoladą
słowa:
żebyśmy tak umieli wracać do siebie
po kocich łbach ulic nazwanych
imionami naszych kochanków
żebyśmy mogli odwiedzać siebie
przechodząc przez drzwi ust
bez pukania
żebyśmy mogli powodować bałagan
wygniecionych dotyków wokół łóżka
żebyśmy mogli leniwie stygnąć
po gorączce, która chce
jeszcze więcej ciepłego ciała
żebym miał…
jeszcze siłę
patrzeć na ciebie
przez długie niewidzenie
żebym tak umiał
przygotować się jakoś
na pogrzeb tego,
że dzisiaj ciebie tu nie będzie
a i jeszcze to:
tak bardzo chciałbym
żebyś była szczęśliwa…
bo pewnie nie każda twoja noc
zaczyna się tak pięknym księżycem
jaki jest dziś
Mój ci jest ! mój ci jest!
O masz… hahahahaha