gdzie jutro pójdziesz,
a umiesz odchodzić na zawsze,
gdzie jutro wymieszasz zielony z czarnym,
aż wyjdzie ci niezmącona noc
komu przyjdziesz do głowy
na chwilę,
jakbyś się zgubiła,
i w pustostanie jego czaszki
zmieścisz całe swoje życie
przygotowane do kolejnej przeprowadzki
klej do powiek
trzymasz w zdjęciach,
w zepsutym ujęciu,
one prawie w linii prostej,
połączone lepem na sen
jak lipowym miodem
od pustych spojrzeń
sztuczne rzęsy
wyglądają jakby były skoszone,
rżysko nasączone łzami,
puste pole z kikutami mrugnięć