czuję, że jest coś nie tak:
przestały do mnie nawigować
niebieskie kapliczki,
puste łąki nakryte cieniami chmur,
gdzieś podryfowały pychówki
zaimpregnowane smołą nocy
zaniosłem podanie do sekretariatu kierunków,
aby usunęli mi spod nóg wschodnie granice,
kraje wschodnie,
dziennik wschodni,
studia wschodnie,
partnerstwo wschodnie,
kresy słów, które wydają się być skończone
i nie warto nimi nic wspominać
po co mi tam łazić,
szukać świętych miejsc,
po co tam zamieszkiwać na chwilę
bez kogoś za plecami,
bez kogoś kto by szepnął:
wybuduj mi tu dom
wschodnie fundamenty powinny być:
– solidne,
wschodnia ściana:
– murowana,
łóżko postawione na wschodzie,
pod oknem przez, które należy patrzeć tylko razem
może to nie jest taki zły kierunek,
tylko muszę przetrwać noc,
doczekać się słońca,
oby do rana…
wojska amerykańskie też zostały na zachodzie
Ale pychówki są, lub popychówki – jak kto woli 🙂
Oj tam, czepiasz się 🙂
Wybuduj dom bez kompasu w kieszeni, przesuń granice poza południki, poza równoleżniki, i zgub się w czterech ścianach z kimś, kto za placami szepnie Ci: mój dom jest tam, gdzie jesteś Ty….
O masz… no, no 😉