ten sweter niebawem się na tobie rozpadnie,
bawełniane nici zastąpią ci włosy,
a powstały kołtun,
nieznośnie zapleciony w warkocz
stanie się problemem dla moich palców
nie mam pojęcia jak się wydobywa
wstążki włosów z miękkich neonów włóczki
pewnie w skupieniu,
odwieszając na ramionach spracowane palce
żeby tak mieć zapasowe dłonie
trzymane w formalinie z krwi
mało używane linie papilarne,
rozplątywałbym ciebie za każdym razem inaczej,
i miałbym nowe dotyki na wymianę
i mam problem,
bo jeżeli zniknie z ciebie cały,
oddany dla innych bezdomnych ramion,
nie będę pamiętał
jak wyglądałaś
kiedy był prawie doskonały